Read Italmatch 2023 Sustainability Report →

Media / News / Italmatch Polska – Aktualności (N...

Italmatch Polska – Aktualności (News Archive)

2017

Oświadczenie o pożarze w zakładzie Italmatch Polska z 19 na 20 sierpnia 2017 r.

W nocy z 19 na 20 sierpnia 2017 r. podczas normalnej pracy zakładu Italmatch Polska miał miejsce wypadek polegający na zapaleniu się bębna (stalowej beczki) wypełnionej białym fosforem. Obecni przy wypadku pracownicy Zakładu natychmiast podjęli stosowne środki izolujące ognisko pożaru, a gdy możliwości jego ugaszenia przekroczyły siły pracowników, wezwali oni na pomoc Państwową Straż Pożarną. Straż pożarna w bez problemu uporała się z pożarem i zakończyła akcję o godzinie 2:37 w nocy. W wyniku wypadku nie ucierpiała żadna osoba. Pragniemy zaznaczyć, że pracownicy Italmatch Polska, służby Zarządzania Kryzysowego, Straż Pożarna, Ratownictwo Chemiczne oraz Policja ćwiczyły wielokrotnie temu podobne akcje ratownicze podczas manewrów i ćwiczeń terenowych w Zakładzie. Naszym pracownikom dziękujemy więc za zachowanie zimnej krwi i wzorcowe zastosowanie trenowanej wielokrotnie procedury bezpieczeństwa przewidzianej na taką okoliczność, a służbom ratowniczym za szybką reakcję i nieocenioną pomoc! Obecnie (20 sierpnia, popołudnie) na terenie zakładu prowadzone są prace naprawcze i wyjaśniające.

Pragniemy jednocześnie stanowczo zdementować, że pożar miał miejsce w Zakładach Azotowych Chorzów SA. Zakłady Azotowe Chorzów SA to odrębny podmiot, który jest partnerem biznesowym i sąsiadem spółki Italmatch Polska, lecz nie ma nic wspólnego z zaistniałym incydentem.

W osobnym oświadczeniu poinformujemy odniesiemy się do samej akcji służb ratunkowych i pogłosek o rzekomym zagrożeniu zdrowia wynikającym z emisji dymu.

Oświadczenie na temat emisji dymu podczas pożaru z 19 na 20 sierpnia 2017 r.

Italmatch Polska Sp. z o.o. pragnie odnieść się do narosłych niepokojów związanych z domniemanym zagrożeniem zdrowia ludności cywilnej związanych z pożarem bębna fosforowego (beczki stalowej) w zakładzie Spółki. Fosfor biały paląc się emituje charakterystyczny biały dym, którego głównym składnikiem jest tlenek fosforu(V). Istotnie, substancja ta – w pewnych i jasno określonych warunkach stężenia i czasu ekspozycji na jej działanie! – stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzi. Stężenie groźne dla zdrowia i życia wynosi 50 000 ppm (ppm – część na milion), a czas ekspozycji na działanie tak stężonego tlenku fosforu(V) musiałby wynosić 1 godzinę. W odniesieniu do warunków z wypadku, oznaczałoby to, że osoba eksponowana na działanie tlenku fosforu(V) musiałaby stać przez godzinę w odległości do 25 m od płonącego bębna z fosforem, który nie jest niczym gaszony. Jak wynika z oficjalnych badań stężenia tlenku fosforu(V) dokonywanych w pobliżu miejsca zdarzenia, stężenie tej substancji plasowało się poniżej progu oznaczalności, tj. poniżej 1 ppm. Nieprawdziwe są także wszelkie doniesienia o rzekomym złym samopoczuciu spowodowanym wdychaniem „zapachu fosforu”.

Zdajemy sobie sprawę, że kłęby dymu, obcowanie z nieznaną substancją oraz głośna akcja połączonych służb publicznych może rodzić pytania, wątpliwości i niepokój o własne życie i zdrowie. Jednakże pragniemy Państwa uspokoić, że w wyniku wypadku nie zostało nawet w niewielkim stopniu zagrożone zdrowie czy życie okolicznych mieszkańców czy pracowników okolicznych zakładów. Pragniemy Państwu wyjaśnić, że – skądinąd głośna i widowiskowa, ale przede wszystkim profesjonalna akcja połączonych służb publicznych (m.in. Policji i Państwowej Straży Pożarnej), to rutynowe działanie w takiej sytuacji, którego zadaniem jest (mówiąc kolokwialnie) „na zimne dmuchać” i nie pozwolić na eskalację wypadku do rozmiaru awarii przemysłowej. Prosimy przyjąć do wiadomości, że akcja, którą część z Państwa mogła obserwować, a część tylko o niej słyszała z mediów, to wielokrotnie ćwiczone i pieczołowicie zaplanowane z wyprzedzeniem działania, które podlegają ścisłym normom.

W razie jakichkolwiek wątpliwości, prosimy o zapoznanie się z instrukcjami postępowania dla ludności cywilnej na wypadek awarii w Italmatch Polska dostępnych dla Państwa na stronach Wydziału Zarządzania Kryzysowego Miasta Chorzów oraz na stronach internetowych Wojewódzkiej Komendy Państwowej Straży Pożarnej.

Księżniczka nauki

Rok 2017 okazał się dla naszej firmy jeszcze bardziej pracowity, niż poprzedni. Pod pewnym względem tamten rok okazał się także szczególnym, bowiem na terenie naszej instalacji produkcyjnej zdarzył się wypadek, w następstwie którego powstał – jak się na szczęście okazało – niegroźny pożar.  Jeśli więc matematyka jest królową nauk, to chemia jest przepiękną księżniczką na wielkim dworze nauki! Księżniczką piękną, czarującą, wręcz magiczną, ale posiadającą swoje drugie, niebezpieczne oblicze. Jeśli się z nią nazbyt spoufalić, jeśli ją lekceważyć, ona szybko przypomina człowiekowi, kim jest. Nieszczęśliwy, bądź co bądź wypadek, którego doświadczyliśmy był taką lekcją chemii dla nas, ale i dla okolicznych ludzi. To doświadczenie zostanie zapamiętane przez nas jako lekcja pokory wobec księżniczki wśród nauk.

Dziś możemy powiedzieć, że wyszliśmy z tej lekcji obronną ręką. Liczne kontrole różnych instytucji administracji państwowej wykazały, że nasz zakład był dobrze przygotowany na sytuację kryzysową, a zasady i środki bezpieczeństwa w niczym nie uchybiły bezpieczeństwu. Tym chętniej i radośniej chcemy się z Państwem tą wiadomością podzielić.

Przy tej okazji, zanim złożymy życzenia dosiego roku, pragniemy zachęcić również i Państwa, abyście z tej trudnej dla naszej firmy lekcji wynieśli jakąś naukę, jakieś memento. Bo to, przyznajcie, trochę tak wygląda, gdy jako młodzi ludzie zasiadamy w ławie szkolnej i spotykamy tę księżniczkę nauki, to unikamy kontaktu z nią, staramy się raczej zdać, zakuć i jak najszybciej zapomnieć o niej; bo przecież “to niepotrzebna wiedza”, “bo na co mi to w życiu się przyda”, “bo to jakieś teorie tych jajogłowych naukowców, którzy chcą zatruć świat tą całą chemią”. To samo zresztą spotyka inną damę nauki – fizykę (ale może o niej opowiemy sobie przy innej okazji). Potem mija kilka, kilkanaście lat: wiedziemy dorosłe życie, mamy dzieci, które kochamy i chcemy chronić. I gdy tylko słyszymy doniesienia medialne o czymś związanego z chemią, gdy księżniczka nauki występuje na pierwszych stronach gazet, w najdroższym czasie antenowym, to dostrzegamy zazwyczaj tylko jej niebezpieczne oblicze. Fora internetowe pękają od apeli o pomoc ludzi, których dziecko połknęło jakiś płyn czyszczący, lub zatarło oczka detergentem z kapsułki do prania. Winna księżniczka? A może to Ty, drogi dorosły, ty sam kupiłeś tę kapsułkę, bo w pralce, w codziennym życiu, ta znienawidzona księżniczka nauki, chemia, jest taka pomocna?! Tak bardzo umila nam życie i sprawia nam wielki komfort, nieprawdaż? To ona wozi Cię codziennie do twojej pracy, abyś mógł potem kupić żywność, w produkcji której księżniczka wyrabia miliony roboczogodzin. To ona oczyszcza twoją brudną wodę, której pozbywasz się jednym, szybkim ruchem uruchamiającym spłuczkę w toalecie. Mimo, że jest księżniczką nauki, to pracuje także przy ściekach! To ona wreszcie dostarcza naukowcom narzędzi, aby opracowywali dla Ciebie coraz bezpieczniejsze leki, to ona wybarwia bakterie w laboratoriach i sprawdza jakie antybiotyki je zwalczą, aby potem pediatra mógł skuteczniej leczyć twoje dziecko. To ona wreszcie chwyta za ręce chirurga, który lada chwila wkroczy na blok operacyjny, aby zoperować twojego bliskiego. Zanim lekarz dotknie skalpela, ona – księżniczka nauki – pieczołowicie zdezynfekuje ręce człowieka, który – być może po raz pierwszy w swoim życiu – staje, by uratować inne życie.

Zapytacie mnie Mili Państwo, po co to wszystko… po co ta cała perora. Odpowiem na to dotąd niewypowiedziane pytanie: ku przestrodze i ku mądrości. Gdy następnym razem zakupicie Państwo np. detergent, to miejcie proszę świadomość, że za jego pomocą zarówno wypierzecie swoją bieliznę, ale także możecie pozbawić wzroku swoje dziecko, jeśli nie zachowacie zasad bezpieczeństwa. Jeśli przedozujecie detergent, ucierpią wody naszego kraju, jego łańcuchy pokarmowe, a w konsekwencji ekosystem, którego istnienia tak często nie dostrzegamy lub nie mamy świadomości, że jesteśmy jego częścią i na niego znacząco wpływamy. Księżniczka nauki nie jest ani dobra przez to, że pierze naszą bieliznę, ani zła, gdy zatruwa nasze rzeki. Zło i dobro nie ma tutaj nic do rzeczy! To zaklęcia, które współczesny człowiek rzuca bezmyślnie w kontekście nauk przyrodniczych, aby wytłumaczyć swoją nieudolność, swoje braki w wiedzy, swój brak ogłady i umiaru przy postępowaniu ze zdobyczami cywilizacji, którą sam stwarza. I proszę mnie źle nie zrozumieć: nie sugeruję Państwu, aby np. wyrzucić wszystkie proszki i kapsułki do prania i wrócić do prania na tarce w górskim strumieniu. Uprzejmie i serdecznie zapraszam Państwa, aby uczyć się tego, co ma do powiedzenia chemia. I wiem, że gdy chemia wkroczy na łamy gazet i paski programów informacyjnych, znacznie łatwiej będzie przecież przyjąć gotową, sformułowaną opinię od spikera z telewizji, niż samemu krytycznie pomyśleć. Ale jest jeszcze nadzieja, bo na naukę nigdy nie jest za późno.

W połowie grudnia, w naszej firmie, świętowaliśmy przy opłatku i tradycyjnym karpiu fakt, że kolejnego roku jesteśmy razem całą naszą załogą. Szczególnie cieszymy się, że tej pamiętnej sierpniowej nocy, dwóch z naszych ludzi nie odniosło żadnych obrażeń, a przecież mogłoby takie odnieść, bo księżniczka  – jak to księżniczka – bywa kapryśna.

Proszę więc pozwolić nam złożyć na Państwa ręce nasze życzenia; specjalne, bo wypowiadane z ust ludzi, którzy siedzą u stóp tej czarującej damy nauki i próbują zgłębić jej, chemii, nauki: na początku życzymy Państwu, aby oksytocyna (hormon sytości i spokoju) i dopamina (hormon przyjemności) były jak najczęściej obecne w Państwa krwi. Aby pozbawiona dioksyn i wielopierścieniowych węglowodorów, 21-procentowa mieszanka tlenu w azocie (czyste powietrze) pozwalała oddychać pełną piersią, a cytochromy łańcucha oddechowego obecne w Państwa mitochondriach, przerabiały tlen na czysty adenozynotri- (a jakże!) -fosforan, który doda sił w spełnianiu Państwa marzeń, zdobywaniu kolejnych sukcesów i pracy na rzecz Państwa rodziny (adenozynotrifosforan, ATP, to magazyn energii organizmów żywych). Życzymy wreszcie, aby nigdy Państwu nie zabrakło banknotów waluty, która swoją nazwę wzięła od pierwiastka, króla metali o liczbie atomowej 79, a w Państwa domu rodzinnym zawsze mógł być rozkrajany cudowny dar księżniczki chemii, zbudowany z wielocukrów, czyli nasz prosty, zwykły i powszedni… chleb.

Ramię w ramię ze służbami ratowniczymi

Wczoraj, tj. 24 października 2018 roku, mieszkańcy Maciejkowic oraz okolicy Zakładów Azotowych mogli zaobserwować ciekawe wydarzenie. Oto bowiem na terenie naszego zakładu odbyły się ćwiczenia służb publicznych w ramach Zewnętrznego Planu Operacyjno-Ratowniczego dla chorzowskiego zakładu spółki Italmatch Polska.

Plany ratownicze – a co to takiego?

W skrócie, można byłoby powiedzieć, że plan ratowniczy to ustalony i skoordynowany sposób współdziałania państwowych służb publicznych w przypadku zdarzenia kryzysowego w zakładach o zwiększonym lub dużym ryzyku wystąpienia awarii przemysłowej. W tym miejscu nasuwa mi się na myśl nasze branżowe powiedzenie:

„Nie każdy może wyplatać kosze z wikliny”,

które oznacza, że przemysł chemiczny – ze względu na specyfikę materii, którą się zajmuje – musi podejmować i akceptować ryzyko związane z prowadzoną działalnością. Oznacza to także, że na nas, członkach branży chemicznej, spoczywa duża odpowiedzialność; tak społeczna jak i ekologiczna. Wypełniając więc postanowienia prawa, ale przede wszystkim raczej będąc świadomym ryzyka, jakie niesie praca w ogrodzie Księżniczki Nauki, nasz zakład przygotowuje się na wypadek wystąpienia sytuacji kryzysowej związanej z pożarem białego fosforu. Mężnie nam w tym pomagają rozmaite służby, które łączą swoje siły oraz służą tak pomocą operacyjną, jak i radą merytoryczną, a co najmniej raz na trzy lata my wszyscy łączymy siły, by wspólnie ćwiczyć przeciwdziałanie sytuacji kryzysowej w naszym zakładzie.

Dzień, który wszystko zmienia

To zdarzyło się znienacka. Była letnia, sierpniowa noc, jak wiele poprzednich. Nasi pracownicy przyszli do pracy; to miała być zmiana, jak każda poprzednia. Wytopić fosfor z bębnów (stalowych beczek), by można było go wysłać do innego zakładu, który z niego zrobi komponenty do produkcji uszlachetniaczy do olejów silnikowych i półprodukty do oczyszczania ścieków. Ta noc była jednak inna! Zmieniła wiele w naszym postrzeganiu ryzyka i zapadła w pamięć nie tylko w nas, pracowników zakładu, lecz także funkcjonariuszy służb ratunkowych i mieszkańców okolicznych miast. Bowiem, w nocy 19 sierpnia 2017 roku, w wyniku trudnego do przewidzenia zbiegu okoliczności, otwarty bęben zakleszcza się w ciągu produkcyjnym. Wystawiony na działanie tlenu atmosferycznego fosfor zaczyna się palić i mimo podjętych przez naszych pracowników działań gaśniczych, ogień wzmaga na sile. Ich siły okazują się niewystarczające. Następuje dobra decyzja, aby wezwać wsparcie Państwowej Straży Pożarnej.
Chorzowska rota straży pożarnej przyjeżdża błyskawicznie. Dowódca akcji ratowniczej wzywa kolejne zastępy. Decyzja o uruchomieniu planu operacyjno-ratowniczego zostaje podjęta…

Ćwiczenia w warunkach bojowych

Pożar trwał zaledwie około 40 minut. Niezbywalna pomoc straży pożarnej pozwoliła ograniczyć straty materialne i zapobiec eskalacji pożaru. To pierwszy tak duży wypadek (nie awaria przemysłowa, jak mylnie informowały niektóre media!) w naszym zakładzie. Nie należy także pominąć w tym miejscu tych, których pracy zwykle w takich wypadkach nie widać, czyli komend miejskich Policji, Straży Miejskiej, służb medycznych oraz Miejskiego Wydziału Zarządzania Kryzysowego w Chorzowie. Ludzie ci wykonali wtedy ogromną pracę i z tego miejsca pragniemy im raz jeszcze serdecznie podziękować za ich profesjonalizm!
Gdy już opadła medialna wrzawa i przycichł szum informacyjny, będący efektem wypadku, nadszedł czas, aby wyciągnąć wnioski i zastanowić się wspólnie nie tylko nad jeszcze lepszą poprawą bezpieczeństwa, ale także nad optymalizacją i ulepszeniem samego planu operacyjno-ratowniczego. Dodajmy, że zdarzenie z sierpnia 2017 roku było „chrztem bojowym” tego planu, a w opinii środowiska pożarników, zdarzenie to – mimo, że niefortunne – świetnie zweryfikowało sprawność naszych służb, ale także ukazało pewne istotne niedostatki rzeczonego planu.

„Tu centrum alarmowe numeru 112! Przyjmuję zgłoszenie: pożar fosforu na terenie Italmatch Polska (…)”

Opisane wyżej zdarzenie rezonowało jeszcze jakiś czas w krajowych mediach. Nic więc dziwnego, że tegoroczne ćwiczenia do Zewnętrznego Planu Operacyjno-Ratowniczego oparliśmy o zmodyfikowany scenariusz zeszłorocznego wypadku. Ćwiczenia zostały poprzedzone briefingiem, w którym udział wzięli przedstawiciele Policji, Straży Miejskiej, Pogotowia Ratunkowego, Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności Miasta Chorzów, przedstawiciele okolicznych zakładów i instytucji publicznych, inspektorzy Wojewódzkiego Wydziału Ochrony Środowiska oraz specjaliści i kierownictwo zakładu Italmatch Polska. Prowadzącym i gospodarzem spotkania była Państwowa Straż Pożarna. Pragniemy podziękować naszym partnerom biznesowym, Zakładom Azotowym Chorzów SA, za udostępnienie przestronnej sali konferencyjnej i ich gościnność!

Briefing przed ćwiczeniami terenowymi.

Tuż przed właściwymi ćwiczeniami zaproszeni uczestnicy mogli zapoznać się ze specyfiką działania naszego zakładu. Cześć z nich po raz pierwszy miała okazję zobaczyć bryłę białego fosforu. Omówienie procesu technologicznego w naszym zakładzie było także świetną okazją do obalenia kilku mitów dotyczących fosforu.

Zaproszeni goście mają niepowtarzalną okazję zobaczyć zakład „od kuchni”.

Wszyscy przebywamy także w odległości kilkudziesięciu centymetrów od wielkiej bryły fosforu, która zostaje wyciągnięta spod wody, gdzie bezpiecznie spoczywa. Nikt nie ginie, nie płonie, nie odczuwa zawrotów głowy czy duszności:)

Nie taki fosfor straszny, jak go (w mediach) malują!

Czas jednak rozpocząć właściwą część ćwiczeń!
Scenariusz zakładał, że pracownik prowadzący wózek widłowy nagle traci przytomność. Przyczyna utraty przytomności jest nieznana. W wyniku tego, niekontrolowany wózek widłowy najeżdża na bęben z fosforem. Bęben w zderzeniu z wózkiem widłowym ulega uszkodzeniu mechanicznemu, a pracownik doznaje poważnego urazu głowy. Bęben zaczyna się palić. Czas wezwać kawalerię!

Ogień się wzmaga, a wiatr niesie dym w kierunku ulicy Maciejkowickiej.

Wewnętrzny(!) Plan Operacyjno-Ratowniczy naszego zakładu nakazuje wykonanie telefonu alarmowego na nr 112. Przyjęte zgłoszenie dyspozytor kieruje do chorzowskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej.

Na miejsce przyjeżdżają 4 wozy bojowe straży pożarnej. Dowódca akcji dokonuje sprawnej oceny sytuacji. Płonie bęben. Zastęp strażaków rozkłada linie gaśnicze i podłącza je do hydrantów.

Rozkładanie tzw. linii gaśniczych.

Dowódca zauważa, że w wypadku został poszkodowany jeden z pracowników. Strażacy zaopatrzeni w aparaty oddechowe uwalniają poszkodowanego z kabiny wózka widłowego i ewakuują go z miejsca zagrożenia. Wezwany oddział medyczny udzieli pomocy poszkodowanemu jeszcze na miejscu zdarzenia, w bezpiecznej odległości od pożaru.

Ewakuacja poszkodowanego pracownika. W tym samym momencie przygotowywane są linie gaśnicze.

Gdy jedni strażacy ewakuują poszkodowanego z miejsca zagrożenia, inni kończą rozstawiać linie gaśnicze i ustawiać kurtyny wodne. Zanim jednak kurtyny osiągną sprawność bojową, dowódca prosi sztab o wsparcie Komendy Miejskiej Policji. Tak się składa, że najbliższa komenda Policji znajduje się nieopodal miejsca zdarzenia, przy ulicy Legnickiej. Funkcjonariusze Policji blokują skrzyżowania z okolicznych dróg z ulicą Maciejkowicką, bowiem gęsty dym mógłby utrudnić widoczność kierowcom i narazić ich na możliwość spowodowania kolizji drogowej.

Kurtyny wodne już za moment zaczną działać i ograniczać zasięg dymu.

Kurtyna wodna dowiodła swojej skuteczności. Teraz czas ugasić tego „zadymiarza”!

Strażacy bez najmniejszego problemu gaszą płonący bęben przy pomocy rozproszonego strumienia wody. Nowi koledzy z komendy miejskiej PSP obserwują i uczą się walczyć z pożarem tego dość egzotycznego materiału, jakim jest fosfor.

Sytuacja już za chwilę zostanie opanowana.

Zwykle w tym miejscu jest mniej tłoczno.

Źródło pożaru zostało zabezpieczone. Ćwiczenia zmierzają ku końcowi.

Wezwana na miejsce zdarzenia katowicka Jednostka Ratownictwa Chemicznego dokonała pomiarów stężeń tlenku fosforu(V) w środowisku oraz zebrała próbki wód pogaśniczych. Zebrane dane posłużą do stworzenia wniosków po ćwiczeniach.
Na koniec, Jednostka Ratownictwa Chemicznego została zaznajomiona z charakterystyką białego fosforu podczas krótkiego szkolenia przeprowadzanego przez pracownika naszego zakładu.

Specjalne szkolenie dla strażaków-chemików.

To były tylko ćwiczenia

To były ćwiczenia inne niż dotychczas. Fakt, że rok wcześniej podobne zdarzenie miało miejsce i postawiło w stan zagrożenia nie tylko naszych kolegów z tamtej nocnej zmiany, ale także działalność naszego całego zakładu, nadało właściwy kontekst tegorocznym manewrom. Dowódcy służb oraz inni zaproszeni uczestnicy podkreślali kluczową rolę właściwej komunikacji i potrzebnej precyzji w koordynacji działań różnych służb. Nas zaś cieszy i podbudowuje fakt, że wszyscy podkreślili wolę zgodnej współpracy w udoskonalaniu działań ratowniczych. Padły także konkretne pomysły i racjonalne wnioski. To dobry prognostyk na przyszłość nie tylko zakładu Italmatch Polska, ale także dla całej krajowej branży. Bo, chociaż zakład Italmatch Polska jest najmniejszym spośród krajowych zakładów dużego ryzyka wystąpienia poważnej awarii przemysłowej, od lat wnosi czynny wkład w poprawę standardów bezpieczeństwa w zakładach dużego ryzyka. Paradoksalnie, mimo, że owszem – nasz zakład magazynuje niebezpieczny surowiec, to ten fakt sprawił, że powstał Zewnętrzny Plan Operacyjno-Ratowniczy, który obejmuje swoim parasolem ochronnym nie tylko nasz zakład, ale także naszych sąsiadów i mieszkańców Maciejkowic oraz Chorzowa Starego. Dzięki temu planowi, nasze służby są dużo lepiej przygotowane na wszelkie sytuacje kryzysowe, niż miało to miejsce zanim biały fosfor zawitał na chorzowskiej ziemi.

A może tak świat bez przemysłu chemicznego?

Do Państwa domów codziennie dopływa czysta woda. Energia elektryczna czeka spokojnie w gniazdkach naszych mieszkań, aby wykonywać za nas pracę na pstryknięcie… włącznika urządzenia. Artykuły spożywcze, chemiczne i gospodarstwa domowego spoglądają na nas z półek sklepowych gotowe niemal wskoczyć nam do koszyka na zakupy. Dobrobyt.
Czy jednak, przyzwyczajeni nieco do dobrobytu – przyznajmy to otwarcie, zastanawiamy się, jakim sposobem możemy korzystać z dóbr życia codziennego? Ilu z nas sięga myślą poza pięknie wyglądające opakowanie proszku do prania, biegnie myślami po kablach energetycznych czy wyobraża sobie, że podróżuje wbrew strumieniowi ciepłej wody wylewającej się z prysznica? Albo skąd się bierze puszka coli czy butelka oleju silnikowego może? Gdzie zaczęła się droga tych produktów i usług, z których tak ochoczo korzystamy?
Otóż, droga tych i wielu innych produktów zaczyna się w zakładach takich jak nasze. Przedsiębiorstwa branży chemicznej dostarczają komponentów do produkcji milionów produktów w setkach, o ile nie tysiącach, branż przemysłu i usług. Bez przemysły chemicznego hydraulik nie miałby czym uszczelnić instalacji, a miejskie wodociągi nie miałyby czym uzdatnić wody do picia. Energetyk byłby bezradny, a lekarz mógłby jedynie zalecać choremu odpoczynek. Wreszcie, część z produktów nie mogłaby w ogóle powstać, gdyby zakłady takie jak nasz nie podejmowały codziennego trudu obchodzenia się z potencjalnie niebezpiecznym dla naszego życia surowcem. Zadajcie sobie Państwo w tym miejscu następujące pytanie: czy chciałabym/chciałbym żyć w świecie bez prądu elektrycznego, paliwa, nowoczesnych leków czy środków higienicznych? W sercu je sobie wypowiedzcie, lecz i z sercem na nie sobie odpowiedzcie.
Pozostawiam Państwa z tym pytaniem i życzę sobie i Państwu, byśmy częściej i nieco cieplej myśleli o ludziach, dzięki których pracy i poświęceniu możemy cieszyć się zdobyczami współczesnej cywilizacji technicznej. Oni także codziennie wychodzą do pracy żegnając swoich bliskich. W miejscu ich pracy nie ma jednak wikliny, lecz często ryzykowna instalacja procesowa lub niebezpieczna substancja. Każdego dnia myślą, że pożegnają swoich kolegów i wrócą do swoich rodzin. W końcu to tylko kolejny dzień pracy w ogrodzie Księżniczki Nauki, prawda..?

Pożar u naszych sąsiadów

Dziś, tj. 2021-11-30 około godziny 9:30 wybuchł pożar zabudowań przemysłowych firmy sąsiadującej z naszym zakładem. Jak wynika z naszych miejscowych ustaleń, pożar nie zagraża ani terenowi spółki Italmatch Polska ani zabudowaniom okolicznych zakładów.

Mając wciąż w pamięci o wiele mniejszy, niemniej głośny pożar na terenie naszej spółki, pragniemy prosić Państwa o zachowanie umiaru podczas formowania swoich opinii na temat obecnego zdarzenia. Sytuacja na godzinę 14:00 wygląda nadal na rozwojową i z całą pewnością należy powstrzymać się od wyciągania pochopnych wniosków. Służby ratownicze z mozołem pracują na miejscu pożaru i robią co w ich mocy, aby ratować mienie firmy, która ucierpiała oraz chronić zdrowie pracowników okolicznych zakładów.

Z żalem i ze smutkiem przyjmujemy do wiadomości informację o pożarze u naszych sąsiadów, zaś z ulgą to, że najprawdopodobniej nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu wyniku tego pożaru.

Gdy poznamy następstwa i przyczyny pożaru, odniesiemy się jeszcze do tego zdarzenia w osobnym artykule.

 

Recent News
Read more News